Zadanie konkursowe 3 w Szkole Szydełkowania - Przygody Motylka :)

Gustav :)
Na dniach jeszcze przed szalonym wyjazdem na Woodstock udało mi się wziąć udział w trzecim konkursie wakacyjnym Szkoły Szydełkowania :). Konkurs to był arcy twórczy szydlasto-pisarski z motylowym motywem przewodnim. Zabawa polegała na wykonaniu zaproponowanego motylka i napisaniu/dokończeniu historyjki o wesołym motylku. Do historii dołączone miały być dwa zdjęcia: pierwsze WIP (work in progress), drugie przedstawiające wątek opowiadania. Zacna i przyjemnia zabawa :)

Tak, więc powstał frywolnie szydełkowy Gustav :D

 ..a o to i jego historia :)



Za górami, za lasami, na wielkiej łące pod lasem żył sobie motylek o imieniu: Gustav. Wesoły był to motylek i nie miał wielu zmartwień. Latał sobie pomiędzy kwiatkami, a jego ulubionymi były: niezapominajki i kaczeńce. Najbardziej lubił wylegiwać się na nich, ale jeszcze chętnie wielbił odczyniać pyłkowe kąpiele, wdychając ich delikatny zapach. Pewnego dnia nad ukochanym lasem zawisła wielka ponura, szarobura chmura, targana niepokornymi podmuchami, z której zaczął padać deszcz o ogromnych mokrych kroplach. Wiatr świstał pomiędzy gałązkami drzew i syczał na drobne kwiatki, które tak wielbił motylek. Gustav nigdy wcześniej nie widział takiej niespodziewanej zmiany pogody. Przestraszył się, próbował skrzydełkami osłonić porywane z wiatrem kaczeńce i niezapominajki ale wiatr niepomny staraniom motylka podrywał wszystko i szarpał.  Zaczął wirować hulaszczo i porwał motylka hen hen nad góry i lasy. Ostatnie płatki ulubionych kwiatków zniknęły rozproszone, a szarość przysłoniła niebo. 

Gustav długo wędrował, a wiatr kręcił nim na wszystkie strony. Motylek zwątpił, czy kiedykolwiek ustanie, a jemu dane będzie wrócić na łąkę. Chciało mu się motylo-płakać, bo nie rozumiał dlaczego przydarzyło mu się takie nieoczekiwane nieszczęście. Załamany przymknął swoje ślepka i zasnął na wietrze przeświadczony, iż to już koniec.

Tajemniczy Puchowy "Kotoś"

Obudziło go smyranie. Coś wilgotnego dotknęło jego czułek. Kiedy otworzył swoje motylowe ślepka ujrzał wielkie wąsy. Wzdrygnął i zatrzepotał skrzydełkami. Wąsy zadrgały, odsłoniły ostre kły.. Nagle dziwna postać odsunęła i spojrzała na niego z góry. Zza jej pyszczka Gustav ujrzał słońce i błękitne chmurki sunące po letnim niebie. Delikatny bryzowy wicherek śpiewnie trzepotał listkami. Motylek zamrugał i uważniej przyjrzał się wielkiemu puchowemu właścicielowi wąsów. Czasem w lesie widywał podobne stworzenia ale tamte były bardziej rudawe i miały kudłate ogony. Tuptały nisko przy ziemi i podejrzliwie na wszystko patrzyły. Puchowy „Ktoś” zerkał zauroczony, delikatnie trącał motylka łapką opatrzoną ostrymi acz dyskretnie schowanymi pazurami. Gustav oswoiwszy się z niecodziennym widokiem bał się, ale jednocześnie był szczęśliwy, że żyje i ciekawy kim jest ów osobnik, który go obudził niczym śpiącą Królewnę. No i gdzie Wiatr go zaprowadził… 


W trzecim konkursowym zadaniu (wyniki) zwyciężył inny motylek i jego historia, zaś Gustav zaprzyjaźnił się z Puchowym "Kotosiem"  i dumny był jak dowiedział, że stał się bohaterem opowieści ;)

Serdecznie zapraszam Was na inne Zabawy organizowane w ramach Multikonkuru Szkoły Szydełkowej. Może i ja jeszcze kiedyś spróbuję ;) ciekawe co będzie ? 

Środowo zapraszam Was serdecznie do Maknety na Wspólne Dzierganie i Czytanie :) 


Ja dziś kończę książkowe historie wespół z frywolnie niecnie niedokończonymi projektami i pakuję plecaczek na Woodctockowy wyjazd. To już mój trzeci raz jak jedziemy! Zapowiada się głośna i radosna zabawa. Trzymajcie kciuki za szczęśliwy wyjazd :) Pozdrawiam serdecznie :)

Juju


Unknown

Witam Was przeciepło i puchato. Jestem szalenie rada i uśmiecham się do Was serdecznie. Cieszę się, że mnie odwiedziliście. Chciałabym podzielić się z Wami moimi małymi, większymi pasjami, prozaicznymi jak i ważnymi myślami. Znajdziecie tu moje rękodzielne potworzenia, ubarwione poetycznie i słownie wespół z dniem dzisiejszym. Nie zabraknie również kotów, gdyż dzięki nim wszystko jakoś zgrabniej plecie.