Kolejny listopadowy dzień za nami :) zaś u Maknety zawitało wdzięczne Słówko, tak więc z tej okazji chciałabym pokazać Wam moje małe prywatne atelier fotograficzne. Zdjęcie w zdjęciu okazuję się trochę incepcyjnie ale dość trafnie pokazuje jak wygląda zabawa w archiwizowanie moich rękodzielnych potworzeń. Aparat jest z tych banalnych, ale dzięki małemu stojaczkowi można spokojnie ustawić wszystko.
W ramach większej profesjonalności, nie które zdjęcia wykonuje w lightboksie, gdzie mam trzy tkaniny-tła i mogę doświetlić sobie z różnych stron. Z tkanin dołączonych do zestawu boxa korzystam rzadziej ponieważ wyraźnie odznaczają się na nich paproszki i kłaczki, bardziej lubię robić zdjęcia na moim lnianym materiale towarzyszącym mi przy supełkowaniu i tkaninach introligatorskich, które mają piękne naturalne barwy i mogę dobrać sobie odcień podkładu wedle potrzeb.
Frywolne atelier (: |